Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera online trwa cztery godziny i dwie minuty. To 242 minuty. To dłużej niż film Avatar, Avengers: Koniec gry, czy nawet Irlandczyk. Gdyby ukazał się na dużych ekranach, wiązałoby się to z adaptacją Hamleta Kennetha Branagha z 1996 roku. Czyli byłby najdłuższym kinowym wydaniem w historii dużego studia. Cięcie Wellesa z The Magnificent Ambersons i wersja Greed Von Stroheim wciąż nie są z nami. Wersja Snydera z Justice League jest, z nowym wyglądem światłocienia, nowymi historiami, nowymi pomniejszymi postaciami i nowym, niepokojącym zakończeniem. To wspaniały film. Jego olbrzymi rozmiar, grobowe poczucie zagłady i transowe poczucie własnej mitycznej wielkości sprawiają, że jest on niesamowicie zabawny.
Czytelniku, jeśli kiedykolwiek pojawi się w kinach, zobaczę go ponownie, o ile jest w IMAX i jest przerwa. Wayne gra Ben Affleck z zarostem, odwiecznym wyrazem niezadowolenia o szczękach jak latarnia i głosem. Takim, który schodzi do narastającego uniżenia, gdy występuje w roli Batmana. Gal Gadot to stylowa Wonder Woman o kremowych brwiach. Jason Momoa to Aquaman, który jest na cywilnej ulicy jako odpowiedź Islandii na Crocodile Dundee, spędzając czas z brodatymi, nordyckimi rybakami w skoczkach w pubie, aż nadejdzie czas, aby go objąć jego superbohateryczne przeznaczenie. Niektórzy twierdzą, że nie ma lepszego filmu niż After 2. Wydaje mi się, że mówią tak bo nie widzieli filmu Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera online.
Być może innym razem możemy porozmawiać więcej o drodze, która doprowadziła do tego momentu, wraz z jej implikacjami dla głównych relacji studyjnych z bardziej uprawnionymi lub wojowniczymi elementami w fandomie. Moje własne odczucia podsumowuje nagłówek Clickhole: „Najgorsza osoba, którą znasz, właśnie przedstawiła świetną uwagę”. Nie widzę, jak można umieścić tę wersję projektu obok wersji z 2017 roku. Nie da się nie przyznać, że jest lepsza pod każdym względem. Ray Fisher to zmartwiony bioniczny nastolatek Victor Stone lub Cyborg, a Ezra Miller wciela się w ekscentryczną i sprytną rolę Barry’ego Allena. Oczywiście chodzi o Flasha, którego zadaniem jest dostarczanie ironicznej samoświadomości. Jest kilka fajnych drugoplanowych występów, przede wszystkim Willema Dafoe. To gość, który w jakiś sposób nadaje aktorską godność roli Nuidisa Vulko, podwodnej postaci Atlantydy.
To czterogodzinne cięcie jest rodzajem bezczelnej wizji filmu, do której nawoływał Martin Scorsese, gdy narzekał (słusznie), że większość współczesnych filmów o superbohaterach nie przypomina kina, tak jak zawsze je rozumiał i cenił. Zazwyczaj w filmie o Snyderze duża część intensywnego czasu odtwarzania jest spędzana w bardzo zwolnionym tempie. Czasami reżyser przesadza – ratunek z latającym hot dogiem (nie, naprawdę) wydaje się zbyt długi – ale generalnie jest używany w służbie akcentowania uderzeń akcji. Czasami wydaje się to niepotrzebnie brutalne – Wonder Woman przesadza z niektórymi terrorystami we wczesnej, ponownie zmontowanej scenie – ale częściej niż nie jest to satysfakcjonujące, szczególnie w zadowalającym tłumie ostatnim akcie. Więcej synergii daje przyjemnie bombastyczna ścieżka dźwiękowa autorstwa Toma Holkenborga, która nawiązuje do poprzednich motywów Snyderverse stworzonych przez Hansa Zimmera.
Historia: „Justice League” miała być trzecim z serii filmów o superbohaterach Zacka Snydera, po „Człowieku ze stali” i „Batman v. Superman: Dawn of Justice”, ale Snyder i jego główna współpracowniczka i żona, producent wykonawczy Deborah Snyder ustąpiła podczas postprodukcji. Po to, aby opłakiwać córkę, która nieoczekiwanie zmarła. Studio wydawnicze, Warner Bros., już naciskało na Snyders, aby dodali humoru, po względnym rozczarowaniu kasowym obrazem w przenośni i dosłownie pogrzebowym „Batman v. Superman”, który zakończył się śmiercią Supermana. Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera online robi robotę i każdy musi to przyznać.
Joss Whedon został sprowadzony, aby poprowadzić projekt do mety. Miał ograniczyć czas trwania do dwóch godzin i upewnić się, że wszystko jest jasne. Whedon skończył przepisując i ponownie nakręcając większość filmu, whedonizując go śmiertelnymi żartami i kręcąc nowe sceny akcji, które choć kompetentne, pozbawione turbodoładowanego delirium, z którego słynie Snyder. Według niektórych zakulisowych relacji, mniej niż 20% tego, co znalazło się w ostatecznym wydaniu, zostało wyreżyserowane przez Snydera. Z drugiej strony, jest to częściowo zrozumiałe. Snyder Cut nie stałby się rzeczywistością bez zagorzałego fandomu i Snyder ma sens, aby ich w jakiejś formie złagodzić. Nie wiadomo, czy przyniesie to wystarczająco dużo szumu i pieniędzy, aby zyskać przyczepność w ruchu #RestoreTheSnyderverse. Ale jest tu wystarczająco dużo, by zaciekawić te możliwości, zamiast apatii, która powitała ukłon Ligi Sprawiedliwości w 2017 roku. To nie jest nic.